Tekst pochodzi z książki „Pomoc dziecku w cyberpułapce” i jest jej fragmentem.

*******

Zwykle trwa to dwie godziny, a gdy pewnego dnia postanawia, że jednak Adaś powinien pójść spać bez wspomagaczy, ten urządza scenę połączoną z rzucaniem książką, kopaniem i wrzeszczeniem, że mama jest potworem, zakończoną rozpaczliwym łkaniem i wierceniem się w łóżku mamy aż do trzeciej nad ranem (bo sam nie był w stanie zasnąć). Czy to już uzależnienie? Być może, chociaż niewykluczone, że jest to tak silne przyzwyczajenie do zalewu nowymi bodźcami, że chłopiec nie potrafi przejść naturalnie w stan snu, tylko potrzebuje tego bombardowania nowymi bodźcami, by w końcu się wyłączyć. Stan następujący potem nie jest zdrowym snem, a raczej stanem utraty przytomności.

Nie potrzeba aż uzależnienia, by nadmierny kontakt z ekranami stał się poważnym problemem zakłócającym prawidłowy rozwój.

Groźnym zjawiskiem, z którym nie radzi sobie mozg człowieka, jest przebodźcowanie. Na czym to polega?

W naturalnych warunkach, sprzed ery ekranowej, człowiek funkcjonował w środowisku zasadniczo spokojnym. Każdy nagły dźwięk, gwałtowny ruch w bezpośrednim otoczeniu oznaczał prawdopodobne zagrożenie. Do tego trybu funkcjonowania są przystosowane nasze mózgi.

W takich sytuacjach pojawia się w mózgu adrenalina, przyciągająca uwagę człowieka do źródła nowego bodźca – a jeśli jest wystarczająco silny, towarzyszy mu również wydzielanie adrenaliny w ciele, dodającej energii do walki lub ucieczki.

Innymi słowy – gdy w zasięgu wzroku pojawią się szybko poruszające się przedmiot, zwierzę lub osoba lub rozlega się nagły czy nowy dźwięk, mózg wysyła informację do całego ciała: „Uwaga! To może być coś groźnego”.

Niezależnie od tego, czym byliśmy zajęci, cała uwaga koncentruje się na potencjalnym zagrożeniu – nowym, nieoczekiwanym bodźcu.

W normalnych warunkach jest to przydatne. Pisk opon może pochodzić od samochodu, który gwałtownie hamuje, by nas nie przejechać. Błyskawicznie odskakując, ratujemy sobie życie. Dzieje się to automatycznie. Reagujemy, a dopiero potem dociera do nas powaga sytuacji. To nie jest racjonalna decyzja, a odruch, na który nie mamy wpływu. Chociaż normalnie takich sytuacji jest naprawdę niewiele.

Jednak w przestrzeni wirtualnej jest tego mnóstwo – dynamiczne gry, krótkie, kilkunastosekundowe filmiki (takie jak np. na TikToku) – to wszystko wprawia układ nerwowy człowieka w stan permanentnej gotowości do ataku lub ucieczki. Gdy dziecko korzysta z mediów – organizm niemal non stop funkcjonuje w tym trybie alarmowym.

Gdy stan taki utrzymuje się przez długi czas, zostaje zaburzona równowaga organizmu i w nienaturalnie wysokiej dawce jest produkowany kortyzol – tzw. hormon stresu. Co gorsza, następuje uszkodzenie płata czołowego. Innymi słowy – zbyt duża ekspozycja na media powoduje uszkodzenie mózgu.

Długofalowe skutki są fatalne. Bardzo wiele badań potwierdza destrukcyjny wpływ ciągłego kontaktu z ekranami na dopiero rozwijający się i wrażliwy na wpływy mózg młodej osoby.

Małe dzieci – do 2. roku życia i w wieku 3–5 lat – są szczególnie narażone na negatywny wpływ ekspozycji na ekrany. Ostrzegają przed tym zarówno psycholodzy dziecięcy, jak i producenci oprogramowania.

Fragment książki „Pomoc dziecku w cyberpułapce. Poradnik dla rodziców”.

*******

Czas spędzony przy komputerze może zakłócać rozwój wszystkiego, począwszy od zdolności motorycznych małego dziecka, do jego umiejętności logicznego myślenia i odróżniania rzeczywistości od świata fantasy

DOKTOR JANE HEALY, psycholog

Możesz zezwolić dziecku na godzinę ekranu dziennie, ale te produkty są tak zaprojektowane, żeby zawładnąć twoją uwagą… są uzależniające. Sprawiają wrażenie, że uspokajają dziecko i organizują mu czas… ale tak naprawdę nie mają na nie dobrego wpływu”.

PIERRE LAURENT, były dyrektor Microsoft

 

Problem zbyt dużej obecności ekranów w życiu dzieci i wynikającego z tego przebodźcowania jest widoczny już od kilku lat. Pisze o tym na przykład Gabriela Chorab: „W wszechogarniającym zjawisku cyfrowych technologii, Internetu, nadużywanie czynności przy użyciu technologii może mieć znaczenie dla ośrodkowego układu nerwowego. Obciążanie pamięci dzięki wykorzystywaniu cyfrowych mediów prowadzi do mniej intensywnej pracy mózgu, tym samym zmniejsza się gotowość do zapamiętywania, przestajemy zawracać sobie nią głowę”.

Innymi słowy – intensywny zalew mózgu nowymi bodźcami, informacjami, z którymi mamy do czynienia w przypadku nowych technologii, obciąża mózg na tyle, że nie radzi sobie z efektywnym ich przetwarzaniem. Szczegółowo opisuje to prof. Manfred Spitzer w książce Cyfrowa demencja.

Rezultatem jest to, co zaczęto określać mianem „technowypalenia” mózgu. Profesor Jagoda Cieszyńska wprost ostrzega – korzystanie przez dzieci z zaawansowanych technologii prowadzi do zaburzeń koncentracji uwagi, zmniejszenia umiejętności językowych, nadpobudliwości ruchowej i rozdrażnienia, obniżenia zdolności interpersonalnych itd.

Niestety, nawet dzieci bardziej odporne na zalew nowych bodźców odczuwają podwyższoną drażliwość, zaburzenia koncentracji uwagi, stan bycia równocześnie pobudzonym i zmęczonym.

Ma to silny wpływ na rozwijający się mózg dziecka. Szare komórki (neurony) przetwarzają informacje w postaci impulsów elektrycznych. Są one przekazywane za pomocą włókien nerwowych zakończonych synapsami. Te z kolei w zależności od tego, czy są używane, czy nie, zmieniają swą objętość. Synapsy często używane wzmacniają się i rozrastają, nieużywane zanikają. Generalnie często używane połączenia między nerwami utrwalają się (pomaga temu mielinizacja, czyli otaczanie połączeń często używanych białą materią – mieliną).

Czego uczy się w takiej sytuacji mózg młodego człowieka? Do czego jest tresowany? Gdy korzystamy z nowych technologii, nie musimy się koncentrować. Akcja odbywająca się na ekranie sama przyciąga naszą uwagę.

Do tego wszystkiego młodzi korzystają z urządzeń elektronicznych inaczej niż my – dorośli. Zwykle mają pod ręką co najmniej dwa urządzenia – np. smartfon i laptop, a na każdym z nich wiele aplikacji wysyłających powiadomienia i przyciągających uwagę młodej osoby co chwila do innej rzeczy – tu SMS od przyjaciółki, tu powiadomienie z komunikatora o rozmowie, tu informacja o nowym wpisie śledzonego na Instagramie celebryty czy nowym filmie ulubionego youtubera czy tiktokera. Młoda osoba jest w stanie sprawdzić i zareagować dziennie na kilkaset powiadomień. Młodzi nie próbują być nawet wielozadaniowi – stają się hiperzadaniowi. Nie wykonują kilku, a kilkanaście rzeczy naraz, nieustannie przerzucając uwagę między różnymi platformami, aplikacjami, czynnościami. Ich uwaga jest szarpana na wszystkie strony. W niczym nie są efektywni (choć subiektywnie mogą mieć poczucie, że zrobili masę rzeczy).

W rezultacie młody człowiek autentycznie zaczyna przeżywać panikę, gdy tylko wysiądzie prąd, a bateria w smartfonie rozładuje się.

Co ważne – przebodźcowanie nie kończy się z chwilą wyłączenia ekranu. Mieszanka hormonalna związana z ciągłym aktywowaniem odruchu orientacyjnego (adrenalina, dopamina, kortyzol itp.) nadal krąży po ciele człowieka. Technowypalenie to trwały negatywny skutek nadmiernego kontaktu z nowymi technologiami.

Co to w praktyce oznacza? Pokolenie iPhone’a to pokolenie z zaburzeniami psychicznymi, niezdolne do skupiania uwagi, podatne na rozproszenia, poszukujące wciąż nowych pokus w świecie wirtualnym, z zaburzoną równowagą hormonalną, z podatnością na depresję. Nasze mózgi nie są przystosowane do wielogodzinnego bombardowania nadmiarem bodźców czyhającym na nas w świecie wirtualnym, a szczególnie jest to zabójcze dla rozwijającego się mózgu dziecka i nastolatka. (…)

Literatura:

G. Chorab, Mózg wobec nowych technologii: zagrożenia i straty, 2016.

Kardaras N., Dzieci ekranu

*******

Opis książki:

Książka „Pomoc dziecku w cyberpułapce. Poradnik dla rodziców.”

Pokolenie urodzone po 2000 roku nie wyobraża sobie życia bez smartfona, tak jak starsi nie wyobrażają sobie życia bez prądu czy bieżącej wody. 2% małych Polaków w wieku 3–4 lat posiada już smartfona na własność.

Naukowcy z Singapuru przebadali wpływ nie tylko smartfonów i tabletów, lecz także zwykłego oglądania telewizji na rozwój małych dzieci. Na 437 rocznych dzieciach zostały przeprowadzone testy rozwojowe, następnie w wieku półtora roku wykonano skany ich mózgów, a dziewięć lat później oszacowano rozwój intelektualny.

Okazało się, że wpatrywanie się w ekrany narusza rozwój kluczowych umiejętności poznawczych, takich jak podejmowanie decyzji, myślenie i kreatywność.

Kiedy dziecko dostaje do ręki smartfon lub tablet, uspokaja się, przestaje marudzić, nie broi, nie brudzi się. Siedzi na pozór skupione i coś tam robi na smartfonie – ogląda bajeczki, gra w „edukacyjne” gry. Ale czy wiesz co naprawdę dzieje się z Twoim dzieckiem w cyberświecie?

  • Jak elektronika wpływa na mózg dziecka i nastolatka?

  • W jaki sposób może prowadzić do uzależnienia?

  • Groźba uzależnienia to nie jedyny problem – dowiedz się czym jest technowypalenie i zespół stresu elektronicznego.

  • Czy smartfony nas tresują?

  • Jak media społecznościowe mogą nas niszczyć?  

  • Gry online – dlaczego wciągają?    

  • Pornografia – kokaina na kliknięcie.   

Co my, dorośli konkretnie możemy z tym zrobić i prawdziwie chronić nasze dzieci.?

Gdy dziecko siedzi przed ekranem, jego mózg zamiast się rozwijać – niszczeje. Nieużywane połączenia neuronowe zanikają. Te odpowiedzialne za relacje z innymi, za umiejętności społeczne, za rozwój intelektualny i emocjonalny.

Możesz temu przeciwdziałać. Uwolnij dziecko z cyberpułapki.

Książka „Pomoc dziecku w cyberpułapce. Poradnik dla rodziców” do kupienia w księgarni internetowej xlm.pl:

https://xlm.pl/dzieckowychowanie/223750-pomoc-dziecku-w-cyberpulapce-poradnik-dla-rodzicow-9788380799691.html