Decyzję o wycofaniu projektu obniżki podatku ogłosił minister rolnictwa Czesław Siekierski, tłumacząc ją brakiem środków na sfinansowanie proponowanych zmian. Pierwotnie, podczas rolniczych protestów, Siekierski obiecał zmniejszenie podatku do poziomu z 2023 roku, co miało być jednym z elementów porozumienia z protestującymi rolnikami. Oprócz tego, rząd zobowiązał się do zwiększenia dopłat do kukurydzy oraz powiększenia puli kredytów płynnościowych.

Niestety, jak poinformował Tygodnik Poradnik Rolniczy, obiecana obniżka podatku rolnego nie dojdzie do skutku. W połowie marca rolnicy musieli zapłacić pierwszą ratę podatku według stawek za 2024 rok, mimo wcześniejszych zapewnień, że podatek zostanie obniżony. Kilka dni później Siekierski ogłosił, że podatek zostanie obniżony o czwartą ratę, jednakże teraz zdecydowano o wycofaniu całego projektu.

Tygodnik szacuje, że wprowadzenie obniżki mogłoby kosztować budżet państwa około 300 milionów złotych. Ministerstwo Finansów nie uwzględniło jednak tej pomocy w rezerwie celowej.

Rolnicy wyrazili swoje rozczarowanie, czując się oszukani przez rządzących. Damian Murawiec, jeden z protestujących, zapowiedział, że jeśli sytuacja się nie zmieni, rolnicy znów będą zmuszeni do protestów i blokad dróg.