W Azerbejdżanie, Turkmenistanie, Kirgistanie, Kazachstanie i Uzbekistanie mówi się w językach turkijskich. Wykazują one ogromne podobieństwa do języka tureckiego, jednak ze względu na całkowicie odmienne uwarunkowania geograficzne i kulturowe są niekiedy wzajemnie niezrozumiałe. Dotyczy to w szczególności języka kazachskiego.
Jednak azerski i turecki są do siebie na tyle podobne, że ich użytkownicy mogą rozmawiać w swoich własnych językach bez uszczerbku dla wzajemnej zrozumiałości.
Podczas gdy w latach 20 XX wieku Turcja przeprowadziła pod rządami Mustafy Kemala Ataturka ogromną reformę językową, w wyniku której język osmańskoturecki zastąpiony został nowoczesnym językiem tureckim pisanym alfabetem łacińskim, wskazane wyżej kraje weszły w skład Związku Sowieckiego.
Wówczas nastąpiła intensywna rusyfikacja tych krajów, co poskutkowało wprowadzeniem do ich języków alfabetu rosyjskiego. Również obecnie zdecydowana większość mieszkańców Azerbejdżanu, Turkmenistanu, Kirgistanu, Kazachstanu i Uzbekistanu płynnie posługuje się językiem rosyjskim.
Powołana przez wymienione kraje Komisja ds. Wspólnego Alfabetu jest mocno związana z Organizacją Państw Turkijskich, do której – oprócz Azerbejdżanu, Turkmenistanu, Kirgistanu, Kazachstanu i Uzbekistanu – wchodzi także Turcja oraz Węgry (w charakterze obserwatora).
Członek wspomnianej Komisji, prof. Nizami Dżafarow nie przewiduje, że przejście na łacinkę spowoduje w tych krajach jakieś większe trudności. W praktyce i tak już to nastąpiło – w Azerbejdżanie i Turkmenistanie w połowie lat 90-ch XX wieku, a w Uzbekistanie – w 2023.
Dżafarow podkreślił przy tym, że wprowadzenie wspólnego alfabetu nie oznacza, że kraje te zaczną mówić w języku tureckim. Zacieśni to jednak współpracę między krajami.
Oznacza to ponadto, że Turcja ponownie starać się będzie wywierać globalny wpływ na kraje, które dotychczas znajdowały się w wyłącznie sowieckiej, a następnie rosyjskiej strefie wpływów.