Na poniedziałkowej konferencji prasowej minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska mówiła o pomocy dla ofiar dotykających Polskę powodzi. Poinformowała m.in., że uruchomionych zostanie około 100 mln zł „na niskoprocentowe pożyczki na poziomie 1,5 proc. do 2,5 proc. na likwidację skutków powodzi”. Jej wystąpienie wywołało ogromną burzę i surowe komentarze nawet ze strony koalicjantów. Później resort wyjaśnił, że pożyczki będą kierowane do samorządów, a nie samych powodzian.

- „Jeszcze raz o pomocy: każdy poszkodowany przez powódź ma prawo do natychmiastowej pomocy doraźnej 10 tys., na remont do 100 tys., na odbudowę domu do 200 tys. BEZZWROTNIE. Możliwe będą także inne formy pomocy. Kto kłamie w tej sprawie, szkodzi powodzianom, nie rządowi”

- napisał wczoraj na X.com premier Donald Tusk.

Dziś natomiast do sprawy odniósł się Szymon Hołownia, który stwierdził, że mówienie o pożyczkach było „niezręcznością komunikacyjną”.

- „Z tego, co wiem – a rozmawiałem z minister Hennig-Kloską – wobec osób odpowiedzialnych za komunikację resortu w tym trudnym czasie zostaną wyciągnięte konsekwencje”

- ogłosił lider Polski 2050.

Tymczasem dotychczasowy rzecznik resortu klimatu Hubert Różyk poinformował, że podał się do dymisji.

- „Szanowni państwo, 18 września rano złożyłem rezygnację z funkcji rzecznika prasowego Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Serdecznie dziękuję mojemu zespołowi za pracę i zaangażowanie”

- napisał na X.com.

Jego wpis wywołał wiele komentarzy, których autorzy oceniają, iż rzecznik stał się swoistym „kozłem ofiarnym”.

- „Chłopaku, nawet nie wiedziałem, że istniejesz. Nie daj zrobić z siebie kozła ofiarnego tej bandy nieudaczników”

- zaapelował europoseł PiS Dominik Tarczyński.