Dyrektor ds. komunikacji organizacji Campaign Life Coalition opublikował szczegółową analizę, w której pokazuje, jak Morgentaler przekierował traumę obozu i gniew na bezbronne dzieci nienarodzone.

Zdaniem Baklinskiego „nikt w historii Kanady nie zrobił więcej, by ukształtować bezprawny krajobraz aborcyjny niż Morgentaler”. Choć w Kanadzie nazywa się go „bohaterem” oraz „orędownikiem kobiet”, to w rzeczywistości jest on „zabójcą”, a „jego spuścizna trwa w legalnej i kulturowej strukturze, którą pomógł zbudować”. Jest to struktura umożliwiająca „toczące się ludobójstwo wymierzone w nienarodzone dzieci” – stwierdza Baklinski.

Następnie autor opisuje piekło obozów, jakie przeszedł Morgentaler od chwili przewiezienia go wraz z jego matką i bratem z getta w sierpniu 1944 r. to Auschwitz-Birkenau, a potem do Dachau. Udało mu się ostatecznie uniknąć śmierci, mając 22 lata ocalał i jak opisuje: „Wszystko było piękne. Wszystko przemieniło się w celebrację życia”. Zrobił cztery lata studiów medycznych i wyemigrował poprzez Belgię do Montrealu w Kanadzie, gdzie w 1953 r. ukończył studia i zaczął praktykować jako lekarz.

Morgentaler jest dobrze znany w środowisku kanadyjskich pro-liferów z jego proaborcyjnej działalności, którą zaczął pod koniec lat 60-tych, kiedy to „otwarcie lekceważył kanadyjskie prawo nielegalnie przeprowadzając aborcje”. Doprowadziło to do spraw sądowych, a w rezultacie werdyktu Sądu Najwyższego w 1988 r. usuwającego ograniczenia aborcyjne w Kanadzie. Morgentaler osobiście zamordował w ciągu swojego życia aż 80.000 nienarodzonych dzieci. „Jest postrzegany jako ten najbardziej odpowiedzialny za zabójstwo niemal pięć milionów nienarodzonych dzieci poprzez aborcję od 1969 r.” – pisze Baklinski.

Zastanawiając się nad tym, w jaki sposób z ofiary Morgentaler stał się oprawcą, Baklinski znalazł odpowiedź w książce Człowiek w poszukiwaniu sensu psychiatry Viktora Frankla, który sam był więźniem Auschwitz. Publikacja Frankla stała się bestsellerem i jedną z najbardziej wpływowych książek w Ameryce. Autor opisuje w nim trzy etapy reakcji więźniów obozów koncentracyjnych, a uwagę Baklinskiego przykuł etap trzeci: „stan umysłowy po wyzwoleniu, gdy obecnie wolni więźniowie często doświadczają emocjonalnej konfuzji, dezorientacji, a nawet rozczarowania”. Gdy czytał te partie książki, Baklinski stwierdził, że opis „trafnie” pasuje do Morgentalera i tego, jak stał się zabójcą.

Według Frankla wielu więźniów nie potrafiło uwolnić się od brutalności doświadczonej w obozie, a kiedy uzyskali wolność, byli przekonani, że „mogą wykorzystać swą wolność w sposób wyuzdany i bezwzględny”. Zamieniali się z uciskanych w uciskających, stawali się tymi, którzy byli sprawcami użycia siły i niesprawiedliwości, ulegali „moralnej deformacji”. Jak pisze Baklinski, Morgentaler stał się kimś nawet gorszym, niż przykład podany przez Frankla, gdy były więzień deptał świadomie świeże uprawy, nie zważając na wyrządzane szkody: „W przypadku Morgentalera następstwa były dużo gorsze – utrata dziesiątków tysięcy istnień ludzkich, których życie zgasił w swoich centrach zabijania w Kanadzie”.

Morgentaler dehumanizował nienarodzone dzieci tak, jak robili to hitlerowcy w obozach z więźniami. Stąd nazywał je „zbitkiem komórek”, „kawałkiem tkanki” lub „embrionem”. Baklinski przytacza w swoim tekście fragment wiersza, który Morgentaler miał rzekomo napisać w więzieniu w 1972 r. po wykonaniu nielegalnej aborcji. Pada w nim m.in. pytanie: „Jaki diabeł cię popycha – ciągle naprzód, nie dając ci spoczynku? (...) Jaki robak gryzie cię od środka?” Jest też mowa o rozciągającej się „przepaści” i możliwości wyboru, by zakończyć „kaskaderski taniec” albo runąć w dół i dać się pochłonąć „wirom przeznaczenia”.

Zdaniem Baklinskiego żydowski aborcjonista pisał w tym wierszu o sobie: „Morgentaler stał się psychicznie wykrzywiony od czasu hitlerowskiego obozu. (...) Diabeł, który popychał go, to jego własna moralna deformacja która sprawiła, że szukał ofiar – tak wiele, jak to możliwe – którym mógłby zadać traumę podobną do tego, co otrzymał z rąk nazistów. Znalazł takie ofiary w najbardziej bezradnych i bezbronnych z wszystkich ludzi: w nienarodzonych dzieciach. I zabił około 80 tysięcy z nich – bezwzględnie i bez wstydu. Ostatecznie Morgentaler nie różnił się od hitlerowców, którzy zarządzali komorami gazowymi”.

W rozmowie z „Life Site News” Baklinski powiedział: „Kanada musi uporać się ze szkodą, jaką Morgentaler zadał moralnej tkance naszego narodu. (...) Kiedy ten dzień nadejdzie, jego imię nie będzie już honorowane Orderem Kanady, ale pamiętane jako to, co naprawdę reprezentuje: jako spuścizna przemocy przeciwko najbardziej bezbronnym”. Czy także Polska wyciągnie jakieś wnioski z tej lekcji, nim będzie już za późno?