Cała sprawa jest wyjaśniona tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=c1rlLuoPOZ0
O co chodzi?
Ks. Dariusz Raś – prywatnie brat Ireneusza Rasia, obecnie wiceministra sportu i polityka z bogatą przeszłością partyjną (m.in. PiS, PO, dziś Trzecia Droga) – został oskarżony m.in. o nieprawidłowości w prowadzeniu dokumentacji parafialnej, brak inwentaryzacji majątku, brak protokołów z liczenia gotówki. Zarzuca mu się również samowolne podejmowanie prac renowacyjnych bez wymaganych konsultacji z archidiecezjalnym konserwatorem zabytków oraz przyjmowanie darowizn bez zgody kurii.
Komisja kontrolna zwróciła też uwagę na sposób zatrudniania i wynagradzania w parafii – np. strażaków grających Hejnał Mariacki – oraz na przebieg konkursu na stanowisko organisty, który miał być ustawiony pod konkretną osobę.
W związku z tym rok temu abp Jędraszewski odwołał ks. Rasia z funkcji proboszcza. Ten jednak nie przyjął decyzji i złożył odwołanie do Watykanu. Sprawa przez długi czas nie była rozpatrywana – za pontyfikatu Franciszka pozostała w zawieszeniu.
Ale Leon XIV, już na samym początku swojego pontyfikatu, zajął się nią priorytetowo. I to jest kluczowy moment: odwołania od decyzji biskupów w Kościele się zdarzają, ale rzadko. Co więcej – abp Jędraszewski miał już kilka takich sytuacji i wszystkie zostały przez Watykan rozstrzygnięte na jego korzyść. Pod tym względem więc decyzja Leona XIV nie jest zaskakująca.
Zaskakuje jednak tempo, w jakim została podjęta. Pontyfikat Leona XIV trwa dopiero miesiąc, a mimo to lokalna – i z punktu widzenia Kościoła powszechnego raczej drobna – sprawa została potraktowana przez papieża bardzo poważnie.
Jeśli śledzicie ten kanał, to już wiecie, że Leon XIV to człowiek wyważony, metodyczny, spokojny. Nie podejmuje decyzji pod wpływem sympatii czy znajomości. Można być pewnym, że osobiście zapoznał się z dokumentacją z Krakowa i uznał, że metropolita ma rację. Tylko tyle – i aż tyle.
Oczywiście – liberalni lub nieznający realiów Kościoła komentatorzy różnej maści załamują teraz ręce. „Jak to możliwe?” – pytają. „Leon, który miał kontynuować reformę Franciszka, podejmuje taką decyzję?” Już pojawia się lament, że teraz to już zupełnie nie wiadomo, kogo Leon mianuje następcą abpa Jędraszewskiego, i że z pewnością papież musiał zostać wprowadzony w błąd przez – w cudzysłowie – złośliwe środowisko krakowskiego metropolity.
Dziennikarze mogą napisać wszystko. Ale sugerowanie, że papież został zmanipulowany, jest nie tylko nieuczciwe – to zarzut, który nie ma żadnego oparcia w faktach.
Leon XIV, zanim został papieżem, był o. Robertem Prevostem – przez 12 lat generałem zakonu augustianów. Odwiedzał prowincje i klasztory w ponad 50 krajach, regularnie brał udział w kapitułach, a jego doktorat dotyczył de facto zarządzania w Kościele. Jest doktorem prawa kanonicznego i matematykiem. Przez niemal dekadę był też biskupem diecezjalnym. Doskonale orientuje się w kwestiach personalnych związanych z życiem Kościoła.
W rozmowach, jakie przeprowadziłem – zarówno z jego rodziną, jak i z najbliższymi współpracownikami – wszyscy podkreślają jedno: Leon XIV jest niezwykle skrupulatny, sprawiedliwy i podejmuje decyzje dopiero po wysłuchaniu wszystkich stron. Jeśli więc teraz stanął murem za abpem Jędraszewskim, to zrobił to dlatego, że sam uznał to za słuszne – a nie pod wpływem czyichś nacisków.
Leon XIV nie jest podatny na wpływy. W swoim działaniu kieruje się tym, co wyniósł z formacji augustiańskiej – Prawdą przez duże „P” i nauką Chrystusa. I w tym jest – bardzo słusznie – bezkompromisowy.
A jeżeli chcecie lepiej poznać postać Leona XIV to zobaczcie największą na świecie biografię papieża Leona XIV pt. „Leon XIV. Biografia ilustrowana” Adama Sosnowskiego i ks. Janusza Królikowskiego (wyd. Biały Kruk): https://bialykruk.pl/ksiegarnia/ksiazki/leon-xiv-biografia-ilustrowana
Adam Sosnowski