Rządzony przez Aleksandrę Dulkiewicz Gdańsk stał się symbolem szokującej polityki historycznej realizowanej przez rząd Donalda Tuska. W połowie ub. miesiąca opinię publiczną oburzyła zorganizowana przez Muzeum Gdańska, Muzeum II Wojny Światowej i Centrum Badań Historycznych PAN wystawa zatytułowana: „Nasi chłopcy. Mieszkańcy Pomorza Gdańskiego w armii III Rzeszy”. W ten sposób Gdańsk upamiętnił mieszkańców Pomorza walczących w czasie II wojny światowej w niemieckiej armii.

„Tytuł który, jak wskazał publicysta Wojciech Stanisławski – sugeruje ciągłość, utożsamianie się i bliskość z żołnierzami Wehrmachtu. W naturalny sposób ten tytuł wywołał reakcję wielu polityków, którzy wyczuli w nim  usprawiedliwienie lub wręcz utożsamianie się z mieszkańcami Pomorza, którzy zostali powołani do Wehrmachtu. I to wokół tytułu ekspozycji, a nie samej wystawy wybuchł najgorętszy spór. Wątpliwości budzi też teza, że o Polakach w Wehrmachcie przez całe dekady zapomniano” - pisał o szokującej wystawie na łamach Frondy red. Piotr Semka.

- „Jeśli ktoś w tej sytuacji nazywa całą tą dużą grupę naszymi chłopcami to brzmi to jak jakiś tytuł reportażu goebbelsowskiej propagandy o sukcesach niemieckich żołnierzy przy zdobywaniu Grecji czy Ukrainy. Ta wystawa wzbudza też irytację, bo kojarzy się z nowym trendem liberałów. Głosi on, że nie można zasadniczo dzielić życiorysów na lepsze i gorsze. A w wypadku grup mniejszościowych – elementem ich tożsamości i emancypacji jest duma z tego innego od reszty losu większości narodu –losu w ostatniej wojnie” – dodawał publicysta.

Gdańsk zresztą stał się miejscem realizacji kontrowersyjnej polityki historycznej natychmiast po przejęciu władzy przez rząd Donalda Tuska. Wystarczy wspomnieć, że w czerwcu ub. roku z wystawy stałej w Muzeum II Wojny Światowej usunięto ekspozycje poświęcone św. Maksymilianowi Marii Kolbemu, bł. Rodzinie Ulmów oraz rtm. Witoldowi Pileckiemu.

Dziś w Gdańsku, podobnie jak w całej Polsce, uczczono 81. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Cieszy, że w uroczystościach udział wzięła prezydent miasta. Pozostaje mieć nadzieję, że o polskich bohaterach prezydent Dulkiewicz będzie pamiętać nie tylko 1 sierpnia, ale każdego dnia swojego urzędowania będzie dbać o to, by nie była ona w Gdańsku szargana.